czwartek, 26 kwietnia 2012

Crumble z rabarbarem




Na rabarbar sezon w pełni. Ze zdziwieniem zauważyłam go na swoim lokalnym rynku już na początku marca. Najpierw pomyślałam, że to niemożliwe, że pewnie jakiś zagraniczny lub sztucznie pędzony, a potem wyczytałam w gazecie kulinarnej, że sezon rozpoczęty. Najwyraźniej w UK sezon na rabarbar rozpoczyna się już w styczniu! Rabarbar jest hodowany w ciemnych i ciepłych komórkach a zbierany przy świecach! Ciepło przyśpiesza wzrost a ciemność sprawia, że smak jest słodszy a struktura delikatniejsza. Rabarbar hodowany w normalnych warunkach pojawia się później, jest bardziej kwaśny i drewniany.* Taki też kupiłam. Szkoda, że po obraniu i przyrządzeniu był zupełnie zielony. Gdzie ten śliczny róż, którym kuszą w zdjęcia? Od lat już takiego nie widziałam :(




A przy okazji: rabarbar prawdopodobnie pochodzi z Syberii i w UK najwyraźniej zrobił karierę większą niż w Polsce. Wprawdzie nigdy nie spotkałam się tutaj z kompotem z rabarbaru, ale bez problemów można kupić rabarbarowy jogurt. A rabarbarowy crumble to bardzo popularny deser.
Na swoim lokalnym rynku kupuję go na stoisku z... warzywami, podobnie jak kwaśne jabłka! (Nadal nie pojęłam obowiązujących tam zasad selekcji produktów - musze się wreszcie zapytać.)
Próbowałam jeść rabarbar na surowo z cukrem, ale albo odmiana nie ta, albo nie jestem już taka odważna jak kiedyś. Jako dziecko zdarzało mi się zrywać łodygi rabarbaru, obierać (to było najfajniejsze) a potem po prostu jeść, bez cukru. Ten był zdecydowanie za kwaśny i twardy. Mały Nicpoń też spróbował, ale zachwycony nie był. Crumble za to zjadła bardzo chętnie.


* Wiadomości na temat hodowli rabarbaru w UK znalazłam w kwietniowym magazynie Delicious.


Crumble z rabarbarem

Crubmble z rabarbarem  - pasuje do herbaty owocowej


Crumble z rabarbarem,  czyli rabarbar pod kruszonką


1kg rabarbaru
80g (lub więcej) cukru
sok i skórka z połówki pomarańczy

kruszonka
200g mąki
150g płatków owsianych
szczypta soli
150g cukru
150g zimnego masła

Rabarbar obrać i pokroić na kawałki, włożyć do garnka, dodać cukier i sok z pomarańczy i dusić aż zmięknie. Uważać żeby nie przesadzić bo zacznie się rozpadać.

Mąkę wsypać do miski, dodać masło pokrojone w kostkę i wyrabiać palcami aż całość będzie przypominała bułkę tartą. Dodać pozostałe składniki i dobrze wymieszać.

Formę do pieczenia, lub 6 małych foremek wysmarować masłem, wyłożyć rabarbarem i posypać kruszonką. Piec około 40min w 200st C (lub aż kruszonka będzie złotego koloru)

Najlepsze jeszcze ciepłe! Można podawać z bitą śmietaną lub lodami.








niedziela, 22 kwietnia 2012

Coś słodkiego na niedzielę




Wiosna w pełni, przynajmniej jeśli chodzi o stan przyrody. Temperatura niestety pozostawia do życzenia. Jem (trochę) mniej słodyczy i już zachciało mi się świeżych owoców. Oczywiście mogę kupić truskawki z Egiptu lub maliny z Chile, ale nie chcę. Zaczekam na lokalne. Na szczęście są mrożonki.




Eton Mess to tradycyjny angielski deser podawany, jak nazwa wskazuje, w elitarnym Kolegium Eton, podczas corocznych rozgrywek krykieta. Składa się z bitej śmietany, bezy i letnich owoców, zazwyczaj truskawek. Tego dowiedziałam się z Wikipedii, a przepis, w różnych wersjach owocowych widziałam u Nigelli, Jamiego Olivera i ostatnio Sophie Dhal. Jeśli użyjemy gotowe bezy, deser robi się w 5 minut. Jak wspomniałam, użyłam mrożonych malin, ugotowałam z nich wcześniej coś w rodzaju gęstego sosu, którym polałam śmietanę z bezami.






Eton Mess


proporcje w zasadzie dowolne, ja użyłam:
200ml śmietany 30%
3/4 szklanki mrożonych malin
3 gotowe bezy
1-2 łyżki cukru

Maliny ugotowałam w małej ilości wody z cukrem (jeśli mamy świeże owoce ten etap należy pominąć) i wystudzłam. Śmietanę ubiłam, wymieszałam z pokruszonymi bezami i polalam sosem malinowym. 
I już. Podawać natychmiast.

p.s.




p.s.2 Czy ktoś wie jak się nazywa drzewo na 3 zdjęciu? 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Orzotto z groszkiem, pancettą i miętą


Orzotto z groszkiem, pancettą i miętą

Z jadłospisu Nicponia oficjalnie mogę skreślić pęczak :(
Nie mam pojęcia co mu w nim przeszkadza, no bo chyba nie smak? Może ta struktura “al dente” w środku, a na zewnątrz miękka?

Podejść było kilka, i zawsze kończyły się łzami Nicponia. Ostatnio, jak Kopciuszek jakiś, wybrał groszek i boczek i tylko to zjadł. Młodszy Nicpoń nic nie wybierał, tylko ładnie ZUPEŁNIE SAMA(!) zjadła połowę obiadu. Drugą połowę zostawiła na sobie, krzesełku, podłodze i gdzie jeszcze się dało.

Szkoda bo pęczak to taka dobra kasza. Być może to tylko moje wrażenie, ale w Polsce chyba zapomniana i niedoceniana. Nawet moja babcia, która świetnie gotowała, o pęczaku wyrażała się z lekceważeniem. Jest dosyć łatwy w przygotowaniu, ciężko go rozgotować i tak jak inne kasze, trzeba opłukać przed wrzuceniem do wrzątku. Moim zdaniem jest dosyć neutralny w smaku, więc dobrze łączy się z różnymi dodatkami.
Jak wyczytałam u Agnieszki Kręglickiej - daje dużo energii i jest rozgrzewający. Pewnie dlatego jest popularny w krajach o chłodnym klimacie. Jest też popularny we Włoszech i jedzony jako orzotto, danie podobne do risotta, tylko z pęczakiem zamiast ryżu (orzo to pęczak).*
U nas dziś orzotto z groszkiem, chudym boczkiem i miętą. Wiosenne i sycące.


*Informacje na temat pęczaku znalazłam na stronach BBC Food oraz w felietonie Agnieszki Kręglickiej.


Orzotto z groszkiem, pancettą i miętą


200g pęczaku
1 średnia cebula
około 50ml białego wytrawnego wina (niestety pominęłam)
około ½ litra bulionu (mięsny, warzywny, jaki chcemy)
pancetta / boczek (ilość wedle uznania, u nas jakieś 40g pancetty)
mrożony (w sezonie świeży) groszek (ilość jak wyżej)
mała garść świeżej mięty
parmezan, łyżka masła

Robimy tak samo jak normalne rissotto. Cebulę drobno posiekałam i zeszkliłam na oleju. Dodałam boczek i chwilę smażyłam. Pęczak, zgodnie z informacją na opakowaniu, przepłukałam na sicie i wrzuciłam na patelnie. Zamieszałam, żeby ziarna ładnie pokryły się tłuszczem. W tym momencie należy wlać wino. Gdy zostanie wchłonięte przez kaszę zaczynamy wlewać gorący bulion, po trochę, chochelką, tylko tyle aby przykryć pęczak. Gdy kasza wchłonęła cały wywar dolałam kolejną porcję i tak do wyczerpania wywaru (lub ugotowania kaszy). Co jakiś czas mieszałam żeby się nie przypaliło. Pod koniec gotowania (czyli po jakiś 20min) dodałam mrożony groszek. Po chwili był ugotowany i danie gotowe. Orzotto posypałam parmezanem i świeżą miętą. Tego składnika akurat nie warto pomijać :)

wtorek, 17 kwietnia 2012

Bliny gryczane


Bliny gryczane

Małżonek i tak nie czyta, więc mogę się przyznać.
W pewnym bardzo drogim sklepie z żywnością ekologiczną, kupiłam bardzo drogą, ekologiczną mąkę gryczaną. Mąka miała być do gryczanego chleba. Chleb upiekłam, zjedliśmy, ale jakoś na powtórkę nie mamy ochoty. Mąka czekała na inne zastosowanie. Napis na opakowaniu zachęca do użycia jej do naleśników i taki był plan B. Potem spojrzałam na opakowanie dokładniej i zainteresował mnie jeden z zamieszczonych tam przepisów na bliny (blini). Blin nigdy nie jadłam, nie wiem więc czy przepis jest na typowe bliny (proszek do pieczenia zamiast drożdży?), czy może jakieś uproszczone. Jak zwał tak zwał, zrobiłam na śniadanie w wersji wytrawnej i na słodko. Naleśniki innym razem.

Ciasto było bardzo gęste, ale łatwe w przygotowaniu, żadnych problemów z grudkami itp. Nic mi się do patelni nie przyklejało, bliny smażyły się dosyć szybko. Wyszły fajne, płaskie placuszki, w smaku, podobnie jak chleb z tej mąki, bardzo neutralne (żeby nie powiedzić mdłe). Pasują chyba do wszystkiego.

Wersja wytrawna to z twarożkiem z awokado - (w roli twarożku serek Philadelphia - tylko i wyłącznie z braku tego pierwszego) Nicponiom smakowała, choć Młoda chyba wolała na sucho (za mała jeszcze żeby się na słodkie załapać).


bliny z serkiem Philadelphia i awokado

Wersja słodka była z solonym karmelem. Ostatnio ma punkcie solonego karmelu mam prawie obsesję, więc opcja po prostu słodka nawet nie została wzięta pod uwagę.
Nie jestem tak odważna, żeby pokusić się o własny przepis, a tym razem chciałam jakiś szybki karmel (ostatnio gotowałam karmel 3 godziny, mieszając co chwilę). Przepis zlazłam na Smitten Kitchen, zresztą nawet przy naleśnikach gryczanych . Jak to karmel, pyszny był... Wyszło mi go jakieś 200ml. Z blinami nie zjedliśmy nawet połowy. Reszta stoi w lodówce i patrzy się na mnie za każdym razem gdy ją otwieram...


solony karmel


Bliny z mąki gyczanej na słodko i wytrawnie

Bliny
2 jajka
180g mąki gryczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia (dałam 1)
300ml mleka
2 łyżki oleju

Jajka ubić, dodać pozostałe składniki i ponownie ubić do połączenia wszystkich składników. Smażyć na patelni na zloty kolor. 

Solony karmel
0.5 szklanki cukru
3 łyżki masła (lub solone masło i mniej soli)
2 szczypty soli morskiej (drobnej lub w płatkach)
1/3 szklanki śmietany kremówki

Cukier rozpuścić na średnim ogniu w rondelku o grubym dnie (chwilę to trwa, lepiej nie mieszać), można dodać łyżkę wody. Gdy cukier będzie płynny i nabierze złotego koloru dodać sól (stopniowo) i masło, mieszać aż masło się rozpuści i połączy z cukrem. Zmniejszyc ogień i stopniowo dodawać śmietanę cały czas mieszając. Nie przejmować się jeśli wszystko będzie syczeć i pienić się. Mieszać do połączenia składników. Karmel jest płynny, po kilku dniach w lodówce robi się bardziej gęsty.


Serek z awokado
Proporcje dowolne. Awokado obrać ze skórki i ziażdżyć widelcem i wymieszać z serkiem.



sobota, 14 kwietnia 2012

Klasyczne Masło Orzechowe

Ktoś był szybszy niż ja i mój aparat


Moje starsze dziecko, zapytane z czym zje kanapkę, ZAWSZE odpowie, że z masłem orzechowym. Nicpoń jest wielkim fanem masła orzechowego - produktu reglementowanego. Od kiedy robimy w domu swoje (w sumie to nie skłamię jeśli powiem, że Nicpoń robi a ja mu trochę pomagam) pozwalam Mu na nie częściej. Źródło białka i energii. Tłuste, bo takie są orzechy, ale bez cukru, konserwantów itp. Orzeszki ziemne i odrobina soli.

Mam ambicję wychować Młodego na kogoś, kto w kuchni potrafi więcej niż zagotować wode na herbate, dlatego pozwalam mu pomagać pomimo bałaganu jaki po sobie zostawia. To fajny przepis bo w miarę “czysty” (jeśli nie łuskamy orzechów z dzieckiem).

Nasze orzeszki były w łupinkach, można kupić wyłuskane i prażone, ale masło może wyjść za tłuste.


Prawie jedyny składnik



Masło orzechowe

na 1 mały słoiczek

500g orzeszków ziemnych w łupinkach (bez łupinek użyłabym połowę)
szczypta soli
odrobina oleju (niekoniecznie)

można dodać cynamon, ekstrakt waniliowy itp.

Wyłuskane orzeszki prażymy na suchej patelni lub w piekarniku (200stC -10min) mieszamy żeby się nie przypaliły. Są gotowe gdy łatwo schodzą z nich czerwone łupinki. Skórki usuwamy pocierając orzeszki o siebie (można zawinąć w ściereczkę i wtedy pocierać). Orzeszki wrzucamy do food processora lub blendera i miksujemy. Na początku trzeba często zdrapywać orzeszki ze ścianek. Potem robi się z nich masa i sama odpada. Najpierw będą bardzo suche ale radzę poczekać z dodaniem oleju. Orzechy są naprawdę bardzo tłuste więc łatwo przesadzić. Zamiast dodawać olej w tym momencie, można je wymieszać z łyżką oleju przed prażeniem. Ja zazwyczaj nie dodaję nic, ostatnio dodałam pół łyżeczki. Na końcu dodać szczyptę soli lub inne dodatki.

P.S. takie masło można robić też z innych orzechów


środa, 11 kwietnia 2012

O serniku londyńskim - London Cheesecake



W przekroju

Piekę ten sernik z przepisu Nigelli już od kilku lat. Bardzo go lubię, choć nie jest moim ulubionym. Ulubiony to sernik mojej Babci, dosyć ciężki i zwarty, maślany w smaku, na spodzie z ciasta tartego i z polewą czekoladową. Smak mojego dzieciństwa i absolutny przebój każdych świąt. Niestety z czasem został wyparty (przyznaję, że za moją sprawą) przez jakąś lżejszą i mniej pracochłonną wersję z brzoskwiniami i bezami. Tamten był po prostu retro (jeśli tak można mówić o jedzeniu) i na pewno upiekę go w te wakacje. Przepis na szczęście się zachował.

London Cheesecake piekę gdy mam ochotę na coś w rodzaju sernika. Zazwyczaj zmusza mnie do tego brak twarogu z prawdziwego zdarzenia. (Wiem, że w UK są polskie sklepy ale nie mam żadnego w pobliżu.) Do tego sernika używa się tzw. soft cheese czyli np. serka Philadelphia i rezultat jest naprawdę niezły.

Jak to u Nigelli, nakład pracy jest minimalny, sernik robi się błyskawicznie i jest dziecinnie prosty (no, przynajmniej na większości etapów). Gdy upiekłam go po raz pierwszy, lekko zaniepokojona rodzajem sera, który miałam użyć, moja Druga Połowa ogłosiła, że jest to NAJLEPSZY sernik na świecie i trwa w tym przekonaniu do dziś. No cóż, wolno mu. Przyznaję, jest bardzo smaczny, bardzo kremowy i dosyć lekki - choć ta lekkość to złudzenie :)  Tylko ja sernikiem bym tego “ciasta” nie nazwała ;)

Inna sprawa to wygląd, sernik nie powinien rosnąć i u Nigelli jest równy jak stół (tutaj możecie zobaczyć ten ideał). Mój zawsze najpierw trochę urośnie, potem lekko opadnie. Ostateczny kształt jest nieco wklęsły. Polewa ze śmietany spływa mi do środka i roztapia sie zaraz po wylaniu na sernik (tym razem rozsmarowałam pędzelkiem - efekt trochę lepszy), boki są zawsze lekko przypieczone. Do idealnego wygladu sernika Nigelli brakuje mu jakiś lat świetlnych. Nie mam pojęcia jak Ona to robi. No ale, jak twierdzi Nigella, to przepis jej babci, a poza tym praktyka robi swoje.

Sernik Londyński z łagodnym kraterem i przypieczonymi bokami.


Wg. przepisu sernik należy piec w kąpieli wodnej. Czyli tortownicę owinąć od spodu grubą folią aluminiową, włożyć do większego, żaroodornego naczynia, wlać do naczynia wrzątek (mniej więcej do połowy tortownicy) i całość wsadzić do nagrzanego piekarnika. Ja kąpiel wodną sobie daruję. Po pierwsze obawiam się nieco o szczelność tortownicy i folii, po drugie, jadłam kiedyś sernik z takiej kąpieli i smakował trochę, hmmm... gumiasto. Nie twierdzę, że to wina kąpieli, być może kwestia przepisu.

Reasumując: ciasto jest smaczne i szybkie w przygotowaniu. Jeśli zrezygnujemy z kąpieli wodnej - łatwizna. Wygląd daleki od ideału.


p.s. sernik zyskuje po kilkunastu godzinach w lodówce.



Tak się prezentował przed podaniem. Niski spód to wina większej tortownicy

SERNIK LONDYŃSKI

z przepisu Nigelli Lawson

na tortownicę o średnicy 20cm

Spód:
175g herbatników digestive
75g roztopionego masła (spokojnie można dać mniej)

Masa serowa:
600g kremowego sera
150g drobnego cukru (daję mniej)
3 duże jajka
3 duże żółtka
1.5 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1.5 łyżeczki soku z cytryny
folia aluminiowa do owinięcia tortownicy - jeśli pieczemy w kąpieli wodnej

Polewa
145ml kwaśniej śmietany
1 łyżka cukru pudru
0.5 łyżeczki ekstraktu z wanilii


Herbatniki zmielić na okruszki i wymieszać z masłem. Wyłożyć na spód tortownicy i wstawić do lodówki aby się chłodził.
Ser zmiksować na gładką masę, dodać cukier, jajka i żółtka, zmiksować, dodać ekstrakt z wanilii i sok z cytryny. Wymieszać.
Masę serową wyłożyć na spód z herbatników.

Piec w kąpieli wodnej w 180st C około 50 min.

Przygotować polewę: wszystkie składniki wymieszać. Polewę wlewamy na sernik pod koniec pieczenia. Powierzchnia sernika powinna być już ścięta. Trzeba uważać, żeby nie zrobić tego za wcześnie, bo może wsiąknąć. Pieczemy jeszcze 10min. Sernik przechowujemy w lodówce i wyjmujemy 20min przed podaniem. Kroimy nożem zamoczonym w gorącej wodzie.

Moja uwagi: pewnie to zależy od piekarnika, ale ja piekę w niższej temperaturze (160 -170C).

wtorek, 3 kwietnia 2012

Polski chleb


Chleb ciemny żytni

A dokładniej: ciemny żytni polski chleb. Miałam na niego ochotę gdy tylko przeczytałam historię poszukiwania receptury, którą Trufla zamieściła wraz z przepisem na swoim blogu. W sumie nie wiem jak to się stało, że tak długo zwlekałam. Upiekłam wczoraj. Jest pyszny. Prawdziwy polski chleb.
Długo kazał na siebie czekać, bo wyrastał znacznie dłużej niż w przepisie. Ciasto było bardzo mokre i klejące, a jednak po podsypaniu stołu mąką z łatwością uformowałam bochenek. Po włożeniu do piekarnika rozpłyną się jak naleśnik i wydawało się, że nie wyraża żadnej chęci aby się podnieść. I znowu mnie zaskoczył bo pięknie wyrósł i zachwyca wyglądem i smakiem. To taki chleb, który pamiętam z dzieciństwa.
A po przepis odsyłam do źródła. Bo fragment książki, który go poprzedza warto przeczytać.


Na początku wyrastania i po około 3 godzinach.

Gotowe!