Moje ostatnie, potrójnie czekoladowe muffinki z przepisu Nigelli miały być OSTATNIE. Fascynacja już dawno mi przeszła a babeczki przestały smakować. Ciężkie i mimo przepisowego łączenia składników zawsze jakieś takie gumowate. Nie wiem czy gust mi się zmienił czy po prostu nie umiem ich robić.
Czyli miało być nigdy więcej (przynajmniej przez jakiś czas) ale... kupiłam sobie książkę kucharską autorstwa Sophie Dahl. Zobaczyłam w niej zdjęcie muffinek gruszkowych z mąki orkiszowej, z imbirem, cynamonem i płatkami owsianymi. No i musiałam dać im szansę! Jest to propozycja na zimowe śniadanie. Zeszłotygodniowa wiosna akurat gdzieś sobie poszła. Muffinki pachną trochę jak piernik. Są dosyć ciężkie i wilgotne. A połączenie gruszek z imbirem na mnie robi wrażenie.
Śniadanie to może trochę przesada, ale na drugie śniadanie będą jak znalazł :) Albo na podwieczorek.
Muffinki gruszkowe z imbirem
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatałowej
145g mąki orkiszowej
150g płatków owsianych
1 szklanka musu gruszkowego
4 białka
125 ml jogurtu naturalnego
240g miodu lub syropu z agawy
1 twarda gruszka pokrojona na kawałki
110g rodzynek (pominęłam)
To składniki z przepisu, ja swoje ilości nieco zmieniłam. Dałam 150g miodu bo ciasto i tak było już bardzo słodkie. Było też bardzo rzadkie więc dodałam jeszcze 2 czubate łyżki mąki. Następnym razem poczekam aż mus bardziej zgęstnieje (miał konsystencję gęstej śmietany) i pewnie zmniejszę nieco ilość jogurtu. No i wyszło mi 16 sztuk a nie 12 :)
Mus gruszkowy zrobiłam sama. Gruszki obrałam i pokroiłam na małe kawałki a potem dusiłam na wolnym ogniu, dodałam łyżkę wody. Gdy zmiękły zmiksowałam blenderem. Nie słodziłam bo i tak było słodkie.
Wykonanie
Postępujemy jak z muffinkami.
Piekarnik nagrzewamy do 190C° (170C° z termoobiegiem). W jednej misce mieszamy wszystkie suche składniki a w drugiej mokre, białka należy lekko ubić. Następnie mokre składniki wlewamy do miski z suchymi i krótko mieszamy. Ciasto nakładamy do formy na muffinki (jeśli pieczemy bez papilotek, należy ją posmarować olejem) i pieczemy 25 - 30min.
Zrobiłam, pyszne!! Chyba za długo tylko przetrzymałam je w piekarniku i bardzo kruche i suche. To mi akurat nie przeszkadza, ale nastepnym razem popracuje nad wersją wilgotną i miekką:-)
OdpowiedzUsuńNatalia
Super :-)
OdpowiedzUsuń