Lody miętowe |
Codziennie.
Od bardzo dawna.
Słońca jak na lekarstwo.
Zaczynam myśleć, że jest to najbardziej mokre lato mojego życia.
Naprawdę stanowczo już protestuję. Niestety mój pomysł wyprowadzki w ciepłe kraje nie spotkał się z aprobatą Drugiej Połowy.
Lody zrobiłam na przekór pogodzie.
Okazuje się, że to nic trudnego. Maszyna z pewnością jest przydatna, ale wcale nie niezbędna.
Przepis pochodzi z magazynu Delicious i robiłam na jego podstawie lody malinowe. Równie dobre. Jak wspomniałam, są bardzej twarde niż lody ze sklepu, dlatego na kilka minut przed podaniem wyciągam pojemniek z zamrażarki żeby zmiękkły.
Zrobienie ich zajmuje trochę czasu, ale głownie dlatego, że masa musi się chłodzić w lodówce przez kilka godzin/noc. Najlepiej zacząć wieczorem, a lody powinny być gotowe po poludniu następnego dnia.
Lody miętowo-jogurtowe
100g cukru
120ml zimnej wody
200ml pełnego mleka
3 duże żółtka
150ml śmietany kremówki
40gr świeżej mięty
150ml jogurtu naturalnego
Wodę i połowę cukru delikatnie podgrzewać aż cukier się rozpuści. Zwiększyć ogień i gotować przez 5min. Odstawić do ostudzenia.
W osobnym garnku zagotować mleko. Żółtka ubić z pozostałym cukrem na jasną i kremową masę, powoli wlać do gorącego mleka i dokładnie wymieszać. Całość przelać do czystego garnka i gotować na wolnym ogniu, cały czas mieszając, aż masa delikatnie pokryje drewnianą łyżkę. (Nie do końca wiem, co ma to oznaczać, gotowałam około 10min). Przecedzić do miski (ja nie cedziłam bo nie było grudek) i odstawić do ostudzenia. Następnie dodać śmietanę i wszystko dokładnie wymieszać.
Wsadzić na noc do lodówki.
Następnego dnia liście mięty i syrop z wody i cukru wrzucić do blendera i dokładnie zmiksować. Syrop miętowy i jogurt dodać do masy lodowej i wymieszać.
Jeśli mamy maszynę do lodów całość wrzucamy do maszyny i wiadomo co dalej.
Ja maszyny nie mam więc masę przelałam do płaskiego pojemnika (po lodach), wsadziłam do zamrażarki i zaczekałam aż się częściowo zamrozi. Następnie całość zmiksowałam na gładką masę i ponownie wsadziłam do zamrażarki. Proces zamrażania i miksowania powtarzałam 3 razy. Następnie całkowicie zamroziłam lody.
Piękny deser!
OdpowiedzUsuńU nas też pada :)
Pozdrawiam!
śliczne, ja w weeked też robiłam, ale Twoim nie dorównują :-) deszczu u mnie nadal nie brakuje – małe pocieszenie ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGdy przeczytałem uważnie skład lodów kupionych w sklepie, przestały mi one smakować ;)
OdpowiedzUsuń