Wróciłam z krótkich wakacji, które były bardzo udane pod każdym względem. A po powrocie od razu rzuciłam się na warzywa i owoce. Okazało się, że w małej, ale popularnej miejscowości typowo wypoczynkowej nad morzem (w Anglii), w której są 2 sklepy i kilka jadłodajni typu fast food, oraz 2 puby, które udają, że fast food nie serwują, NIE MOŻNA dostać świeżych warzyw i owoców!!!
Nie zmyślam. W sklepie były 2 rodzaje pomidorów, (koktajlowe i jakieś zwyczajne), każde zapakowane w folię/plastik i NIEDOJRZAŁE; kilka sztuk jakiejś mieszanki sałat w torebce, kilka woreczków poobijanych jabłek i mrożony groszek oraz mrożony groszek z marchewką. A poza tym 2 regały chipsów, tyle samo słodyczy oraz kilka lodówek mrożonych frytek, hamburgerów, pizzy, gotowych obiadów, lodów itp.
Rozumiem, że na wakacjach niekoniecznie ma się ochotę gotować, sama raczej sobie odpuściłam, no ale owoce chyba się jada? I nikt mi nie wmówi, że otyłość to wina genów. (Mam zwyczaj zaglądania ludziom do wózków z zakupami.)
Tydzień przymusowej prawie abstynencji zakończony. Po powrocie do domu rzuciłam się z dzieciakami na kilo brzoskwiń a dziś podałam fasolkę Jamiego. Pyszna była po prostu i bardzo ją polecam. Zawsze byłam zdania, że najlepsza fasolka jest w postaci “czystej” bez dodatków, ale tą zajadałam się wspólnie z Drugą Połową. Nicponiom nie smakowała - wiadomo: musztarda.
Sałatka z fasolki szparagowej Jamiego Olivera |
Sałatka z fasolki szparagowej Jamiego Olivera
przepis z książki “Moje obiady” J.Oliverafasolka szparagowa
2-3 łyżeczki musztardy francuskiej
2 łyżki dobrej jakości białego octu winnego
7 łyżek oliwy z oliwek
sól morska
świeżo zmielony czarny pieprz
1 średnia szalotka
½ ząbka czosnku
opcjonalnie: kapary i trybula
Składniki na sos podaję wg. Jamiego. Wychodzi tego naprawdę sporo. Ja ocet zastąpiłam sokiem z cytryny, dodałam odrobinę cukru oraz absolutnie nie trzymałam się proporcji, tylko zrobiłam sos według gustu.
Fasolkę płuczemy, odcinamy końcówki i gotujemy al dente a następnie odcedzamy. Szalotkę drobno siekamy, czosnek miażdżymy lub ścieramy na tarce. Ocet i musztardę energicznie mieszamy w miseczce lub szklance powoli wlewając oliwę. Gdy składniki się połączą, dodajemy czosnek i szalotkę oraz sól i pieprz do smaku. Całość wlewamy na gorącą fasolkę.
Pycha!!!
p.s. przepis dodany do akcji
Ależ bym taką zjadła do mojego dzisiejszego obiadu zamiast sałatki. Przepisy Jamiego są takie wspaniałe! Biorę całą miskę, tylko bez czosnku ;-)
OdpowiedzUsuńMiłego poniedziałku,
Edith
Czosnku jest tak mało, że praktycznie niewyczuwalny. Ja dziś robię drugą porcję :)
Usuńja lubie zielone :) nie wiem czemu kiedyś stroniłam od warzyw... teraz nie wyobrażam sobie mięsa bez jakiegoś warzywnego dodatku
OdpowiedzUsuńJa też. Frytki zresztą też lubię, ale raz w miesiącu, bo ile można?
UsuńKiepska sprawa z tą miejscowością, w której byłaś. Przerażają mnie zwyczaje żywieniowe niektórych ludzi. Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak można nie jeśc owoców, czy warzyw.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że zaczyna to być angielskim standardem, pomimo wielkiej kampanii "5 a day".
UsuńOwoce, warzywa.. . Polecam urlop nad ciepłym morzem, niech tylko Nicponie podrosną. Na straganach mnóstwo pyszności, czereśnie morele itd. Wszystko w przystępnych cenach. Oczywiście również warzywa, ale czy na urlop jedzie się po to, żeby go spędzać w kuchni ;).
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że jest tak jak piszesz, bo w Hiszpanii podobno wprost przeciwnie. Czekam aż Julka troche podrośnie bo na razie dłuższa podróż z ną to udręka.
UsuńNie byłem w Hiszpanii. Napisałem to na podstawie doświadczeń z kraju, w którym nie rządzą brukselscy biurokraci.
UsuńMaroko? ;)
Usuń