W dodatku
prawie bez internetu.
A
spędziłam je między innymi tak:
Doba nagle
okazała się baaardzo długa, przyjemnie się nudziłam siedząc pod
gruszą w ogrodzie mamy, odwiedzałam stare kąty i spotykałam
znajomych oraz przyjaciół.
Wakacje
prawie idealne.
Jadłam
gruntowe pomidory, ogórki małosolne i twaróg. W dodatku udało mi
się skorzystać z urodzaju na śliwki węgierki i nawet przywiozłam
sobie kilka słoiczków powideł. (W tym jeden z niespodzianką.) A
dzięki obfitości śliwek, co kilka dni jadłam śliwki zapiekane pod
kruszonką i bardzo żałuję, że następnym razem dopiero za rok,
bo w Anglii węgierek nie ma. :(
Przepis
zdecydowanie orientacyjny. Mam nadzieję, że brak precyzji ewentualnych chętnych na crumble nie odstraszy. Na szczęście tutaj
nie można nic zepsuć.
Śliwki pod kruszonką z orzechami
Śliwki
(miałam jakieś 700g po wypestkowaniu)
3 łyżki
zimnego masła
2 czubate
łyżki mąki
szklanka
orzechów (dowolnych)
3 łyżki
cukru (około)
Śliwki
umyłam wypestkowałam i włożyłam do żaroodpornego naczynia.
Można posypać cukrem. Orzechy zmieliłam w młynku do kawy, niezbyt
dokładnie. Z orzechów, masła, mąki i cukru przygotowałam
kruszonkę, którą posypałam śliwki. Zapiekałam około 50min w
180stC.
Najbardziej
lubię ciepłe.
ale sielanka, też chciałabym tak spędzić wakacje
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj mam teraz ogromą ochotę na takie śliwki pod kruszonką ;]
OdpowiedzUsuń