No i doczekałam się.
Szparagi i przed pieczeniem... |
Sezon szparagowy zaczęliśmy z “What Katie Ate”. Mimo, że w tym roku był to pierwszy raz, dotychczasowa klasyka z masłem i parmezanem została nieco podrasowana chilli, miętą oraz cytryną. Pieczone, a nie gotowane. A małżonek chyba ze 4 razy stwierdził “ale to jest dobre”. W przepisie szparagi są blanszowane a potem grillowane na patelni, ja swoje upiekłam.
Pieczone szparagi z chilli, miętą i cytryną
(przepis z książki "What Katie Ate")2 małe pęczki szparagów
skórka starta z połowy cytryny
sok z cytryny
parmezan
chilli w płatkach lub drobno posiekana świeża papryczka
listki z kilku gałązek mięty, drobno posiekane
Szparagom odłamać końcówki a potem opłukać i mokre rozłożyć w żaroodpornym naczyniu lub na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (papier wcześniej delikatnie natłuściłam). Szparagi posmarować delikatnie oliwą. Chilli, skórkę z cytryny, sól i miętę wymieszać w miseczce i posypać nią szparagi. Piec w około 180st C przez 8-10min. Po upieczeniu posypać parmezanem i skropić sokiem z cytryny.
...i po. Różnica niewielka. (A w kuchni już zapada zmrok) |
Powtórka jutro.
Szparagi. Znowu :(
OdpowiedzUsuńa pomidorów nie było.
Nie wierzę. :)
UsuńKocham szparagi!! Dzięki za nowy pomysł :-) N
OdpowiedzUsuńTe są pysze, wczoraj były gotowane i już nam tak bardzo nie smakują jak kiedyś. Pieczone rządzą :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają, u nas mało jest zielonych, przeważnie białe. Osobiście chyba bardziej lubię zielone, koniecznie muszę poszukać i tak upiec, jak Ty, pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuń